Luty to miesiąc zakochanych. Ja również jestem zakochana! I chociaż uważam, że 14 lutego to również moje święto, nie przywiązuje do niej większej wagi. Chcesz wiedzieć dlaczego? Zaraz Ci wszystko opowiem!
Miłość przez duże M
Kiedy mówię o zakochaniu mam na myśli “miłość” przez duże “m”. Nie chodzi mi tylko o motylki w brzuszku, bo to nie jest jeszcze Miłość. Znam jednego człowieka, który pokochał mnie tak, że nigdy Mu się nie odwdzięczę. Najlepsze jest to, że On o tym wie i wcale tego ode mnie nie wymaga. Jednak jak pewnie wiesz, Miłość inspiruje i motywuje do różnych działań. Tak też jest ze mną. Chcę, aby moim życiem kierowała Miłość. Staram się kierować się postawą miłości w życiu. Bywa różnie, jednak nie poddaje się.
Jestem zakochana na zabój
Pewnie domyślasz się o kogo mi chodzi. Tak, mówię o Jezusie. To właśnie On zakochał się we mnie na zabój. Umarł za mnie i to Jego Miłość jest moją motywacją. Nie wyobrażam sobie, jakbym miała przeżyć jeden dzień nie wspominając o Jego Miłości i ofierze. Ten, który nic nie zawinił, oddał swoje życie za mnie. Dlaczego? Z Miłości! Bo właśnie taka jest Miłość. Ona nie jest połowiczna ani selektywna. Albo gorąca albo zimna. Na szczęście Bóg kocha mnie i Ciebie Miłością gorącą. On się nie obraża, nie wybiera pewnej części mnie. On bierze mnie całą z moimi wadami i zaletami. On kocha na zabój. A świętuję to codziennie!
Największa jest Miłość
Miłość Boga wobec człowieka jest piękna. Miłość człowieka do człowieka jest taka, jaką ją sobie stworzymy. Wiesz jak żył Jezus. Pewnie wiesz co nauczał i jak postępował. Na pewno dzięki Miłości był skłonny do ofiary za każdego z nas. Niech więc za Jego przykładem Miłość czyni w nas cuda i z nami. Życzę Ci, aby Miłość, którą masz w sobie czyniła Cię zdolnym do działania wielkich rzeczy. Ja widzę każdego dnia ile jestem w stanie zrobić dzięki tej Miłości. A Ty to widzisz?